Oświetlenie i
zasady wykonywania zdjęć |
Tak! Słońce to wielki malarz.
Gdy oświetli jakiś załom muru, pomaże światłem nudną
płaszczyznę, tchnie życie w nieciekawy i banalny skrawek rzeczywistości -
fokus, pokus i... jest temat. Ogromna większość zdjęć bez światła
słonecznego staje się tylko mniej lub bardziej wiernym odtworzeniem
pewnych faktów, ale nie przerodzi się w arcydzieła.
Co dotyczy słońca, dotyczy także i innych źródeł światła. Czyż nigdy nie
zauważyliśmy, siedząc w teatrze, jak nudno i nieprzekonywająco wyglądałaby
scena i aktorzy znajdujący się na niej, gdyby zamiast kilkunastu
reflektorów, umiejętnie podkreślających sytuację i dających specjalne
efekty - oświetlona była płaskim i rozproszonym światłem? Otóż podobnie
jest w fotografii. Zdjęcie przy świetle słonecznym wydaje się nam żywe,
wesołe, plastyczne, natomiast zdjęcie bez słońca będzie zawsze martwe i
płaskie. Oczywiście, każdy woli mieć zdjęcia żywe, wesołe i plastyczne. To
jednak zależy nie tylko od słońca, lecz i od umiejętnego doboru
oświetlenia przedmiotu. Naturalnie znając wartość światła i oświetlenia
powinniśmy poznać reguły, które nim rządzą, by je stosować w praktyce.
Oświetlenie najprostsze proste słońce
Niektórzy najmłodsi adepci fotografii po naświetleniu trzech filmów
dostają pewnego urazu psychicznego, jakiegoś kompleksu niższości: - Tak, w
pełnym słońcu to nie sztuka; każą mi fotografować w pełnym słońcu, a ja
bym chciał od razu przy świetle sztucznym, we mgle albo w nocy.
Właściciele tanich aparatów z obiektywami o niewielkich otworach przysłony
wyobrażają sobie, że taki, co ma Praktikę, to stale fotografuje na migawkę
w cyrku lub wieczorem na ulicy. Tak nie jest. Pełne słońce jest zatem
najwdzięczniejszą okazją do popisu, tak dla starych wyg, jak i dla
nowicjuszy. Okazją zresztą najkorzystniejszą ze względów technicznych:
krótki czas naświetlania, możność prawie dowolnego operowania przysłoną,
niewielkie i nieszkodliwe pomyłki w naświetlaniu - oto sprzymierzeńcy
fotoamatora.
Zasada ogólna:
słońce z tyłu obiekt jasny, mało plastyki
słońce z boku obiekt dość jasny dużo plastyki
słońce z przodu obiekt ciemny, sylwety, specjalne efekty
Słońce z tyłu na zdjęciu otrzymujemy mało cieni, gdyż większość płaszczyzn
zwrócona jest frontem do słońca, dlatego mało plastyki. Jednocześnie czas
naświetlania najkrótszy z możliwych. Naświetlamy na światła, cieni bowiem
jest mało. Uważać, by cień fotografującego nie wyszedł ni stąd, ni zowąd
na zdjęciu.
Słońce z boku dużo plastyki kosztem zwiększenia się ilości cieni. Efekt
byłby chybiony, gdyby cienie stały się czarnymi plamami (przy zbyt krótkim
naświetlaniu), dlatego naświetlamy na cienie, czyli nieco dłużej.
Słońce z przodu dziedzina najtrudniejsza, o której pomówimy osobno.
Ogólnie: fotografujemy płaszczyzny ocienione, gdyż odwrócone tyłem do
słońca, przeto ciemne. Naświetlanie na cienie, znacznie dłuższe. Właściwie
ukierunkować światłomierz, gdyż - skierowany ku słońcu - może wskazywać
mylnie nie dłuższy, ale właśnie dużo krótszy czas naświetlania!
Słońce z tyłu i boku
Teraz korzystam ze sposobności, by przestrzec wszystkich przed zbyt
częstym stosowaniem światła z tyłu za fotografującym. Zostawmy to
zawodowcom, parającym się smutnym zadaniem sfotografowania naraz 124 osób.
Tak więc np. biorąc się do portretu na wolnym powietrzu - bardzo wdzięczna
dziedzina pracy, a właściwie przyjemność - postarajmy się wyzyskać
naturalne oświetlenie tak, aby wszystkie szczegóły twarzy zarysowały się
delikatnie cieniami, podkreślając jej cechy charakterystyczne. Rezygnując
z wystawienia delikwenta twarzą do słońca, unikniemy wykrzywienia rysów i
nienaturalności. Wyjdzie to niewątpliwie na korzyść fotografującemu i
fotografowanemu. Przy scenach rodzajowych, towarzyskich grupkach
chwytanych na gorąco, zwykle nie mamy czasu dobierać oświetlenia. Niewiele
wpływa to jednakże na jakość zdjęcia, wieloplanowego i zróżnicowanego.
Takie grupki wycieczkowe podobają się najczęściej przez uchwycenie jakiejś
sytuacji czy zdarzenia, nie zaś wskutek jakiegoś wyrafinowanego
oświetlenia, którego rodzaj gra tu mniejszą rolę. Zatem jeszcze jedna
zasada: błędy oświetlenia występują naj jaskrawiej przy zdjęciach
pozbawionych szczegółów i "akcji"; tam światło decyduje o poziomie
zdjęcia. Dlatego umiejętność doboru gra większą rolę w portrecie niż w
grupie, we fragmencie niż w widoku ogólnym, w wycinku niż w całości.
Zdjęcia podświetlone i trudne
Dawniej amatorzy - spece mówili nowicjuszom: - Fotografujcie tylko ze
słońcem. Nie fotografujcie pod słońce nigdy!
No i nie fotografowało się.
Aż przyszedł koniec i na tę niewzruszoną, fundamentalną regułę (zwykły
koniec niewzruszonych, fundamentalnych reguł). Spróbowano przywrócić do
łask ten sposób oświetlenia na zasadzie następującej:
Zdjęcie może składać się z tonów różnej wartości: od najwyższych (zupełnie
białych) świateł, do soczystoczarnych cieni. Oświetlenie przednie (słońce
z tyłu) tych najjaśniejszych miejsc nic nam nie da, jest to przecież
światło odbite "z drugiej ręki".
Natomiast fotografując pod słońce zyskuje się na tych światłach
najwyższych, jednak obraz wypada dość ciemno, przewagę mają płaszczyzny
ocienione.
Czym zasadniczo różni się zdjęcie podświetlne od normalnego? Jasnymi
krawędziami akcentuje perspektywę powietrza i oddalenie przedmiotów, tłumi
niepotrzebne szczegóły, a motyw główny wyraźnie podkreśla.
Fotografika węgierska, która bodaj pierwsza doceniła znaczenie zdjęć
podświetlnych, pokazała światu, jak wiele uroku kryje w sobie ta wyklęta
niegdyś dziedzina fotografii. Między innymi nasadka duto zawdzięcza swe
powstanie eksperymentom z wyrównywaniem kontrastów przy zdjęciach
podświetlnych.
Zdjęcia podświetlne możliwe są do wykonania dzięki temu, że wszystkie
błony fotograficzne zaopatrywane są w specjalną warstwę przeciwodblaskową.
Pochłania ona promienie światła, jakie przeszły na wskroś przez warstwę
emulsji i nie dopuszcza do ich odbicia od podłoża błony z powrotem w
stronę emulsji. W ten sposób warstwa ta zmniejsza niebezpieczeństwo
powstania na zdjęciu odblasków światła. Trzeba jednak powiedzieć, że
przeciwdziałanie odblaskom powstającym na skutek odbić w warstwie emulsji
- to tylko część problemu. Drugą część i to poważniejszą stanowią odbicia
światła na soczewkach obiektywu. Jeżeli na obiektyw aparatu padną
bezpośrednie promienie słońca, wówczas na skutek wielokrotnych odbić od
powierzchni soczewek tworzą się na negatywie plamy i naświetlenia,
przyjmując czasem kształty regularnych figur geometrycznych. Aby uniknąć
tych nieprzyjemnych efektów, musimy w czasie dokonywania zdjęć chronić
obiektyw aparatu przed bezpośrednimi promieniami słońca. Nowoczesne
obiektywy fotograficzne noszące oznaczenie MC (wielokrotnie pokrywane)
mają na wszystkich powierzchniach swoich soczewek udoskonalone powłoki
przeciwodblaskowe. Zmniejszają one wprawdzie do minimum ewentualne
odblaski, ale nie są w stanie zapobiec im całkowicie. Dlatego też zawsze,
nawet posługując się najdoskonalszymi obiektywami, do wszelkich zdjęć
podświetlonych (a także i boczno podświetlanych) musimy używać osłony
przeciwsłonecznej. Jest to pierścień nakładany na obiektyw, służący do -
jak już wiemy - zasłonięcia obiektywu przed bezpośrednim padaniem
promieni, a nie przeszkadzający całości zdjęcia. Bez osłony zdjęcia
podświetlane nie udają się.
Tematy podświetlane wymagają dłuższego czasu naświetlania (wszystkie
cienie muszą się wyrysować), co najmniej dwukrotnie dłuższego niż zdjęcia
ze światłem, i miękkiego wywołania dla wyrównania kontrastów.
Oczywiście, nie każdy motyw podświetlony trzeba fotografować wprost pod
słońce, bardzo ciekawe efekty może dać po prostu oświetlenie boczno-
podświetlane. Natomiast nie kuśmy się o otrzymanie na zdjęciu samego
słońca, jeśli nie jest ono co najmniej za silną mgłą. Załamania promieni
zepsują nam zdjęcie. Tematami szczególnie nadającymi się do zdjęć pod
światło są woda, poranne mgły, dymy fabryczne, las, portrety.
Słońce przyćmione daje miękkość obrazu
Oświetlenie takie zdarza się często rankami jesiennymi, kiedy pełno jest
babiego lata i żółtych liści. Światło to mniej uniwersalne choć nadaje się
tak do scenek rodzajowych, jak i do zdjęć grupowych, jest doskonale do
krajobrazów z przednim planem i do portretów.
Dobrze widoczne cienie ze wszystkimi szczegółami przechodzą harmonijnie w
jasne, wyrobione światła bez specjalnych zabiegów przy wywoływaniu i
powiększaniu. Naświetlanie - odpowiednio dłuższe.
Jeszcze ciekawsze są efekty świetlne, gdy mgła opada, a w górze świeci już
słońce. Kto nic umie wcześnie wstawać, niech na takie oświetlenie nie
liczy. Mgła daje wtedy wrażenie głębi i perspektywicznego oddalenia i, co
ciekawsze, wobec przewagi jasnych tonów zdjęcia możemy również krócej
naświetlać. Przy użyciu jasnoczerwonego filtru możemy niezbyt gęstą mgłę w
ogóle wyeliminować, jeśli jest nam niepotrzebna (np. przy odległych
widokach).
Nie pogoda nie jest przeszkodą
Niepogoda nie jest przeszkodą, choć była nią niegdyś z uwagi na niską
czułość materiału negatywowego. Naszymi błonami o czułości 27 DIN i
obiektywami o otworze 1:1,5 można się już pokusić o migawkowe zdjęcia
nocne, a posiadacze nawet tanich aparatów nie są skrępowani pogodą.
Najprostszym aparatem, w południe najbardziej pochmurnego dnia, można
osiągnąć udane zdjęcia. Znaczy to, że niepogoda nie przeszkodzi nam w
zdjęciach.
Inna rzecz, czy warto takie zdjęcia robić. Bo niepogoda to brak słońca,
tego potężnego malarza. Jeśli więc nastawimy się na zdjęcia dokumentalne,
reportażowe, pamiątkowe, to zdecydujemy się na nie z lekkim sercem. Nie co
dzień przecież mamy słońce. Uroczystości, defilady, imprezy sportowe,
święta rodzinne czy "pamiątkowe" grupki na pewno wiele na braku słońca nie
stracą. Nie będzie to dokładnie to, co ze słońcem, ale jednak będzie.
Warunek: dłuższe naświetlenie, które natychmiast określi dobry
światłomierz. Natomiast naświetlenie "na oko" ? zawodzi często. Tymczasem
- w zależności od zachmurzenia - przedłużenie naświetlania może być bardzo
nieznaczne lub wcale pokaźne. Nie musimy obawiać się zbytnio kontrastów
ani naświetlać na cienie, bo oświetlenie jest miękkie, co nieraz pozwala
na sfotografowanie niemal niedostępnego przedmiotu przy kontrastowym,
czarno-białym oświetleniu. Sapienti sat!
A kiedy można wyzyskać? niepogodę do celów artystycznych? Wtedy gdy będzie
ona treścią zdjęcia. Mgła w lesie, nadciągająca burza, mokry asfalt ulicy,
niespodziewana śnieżyca w mieście, kałuże po deszczu - oto tematy w pełni
zasługujące na ich uwiecznienie.
Jeśli jednak niepogody w treści zdjęcia nie znajdziemy, to będzie ono
nieudolnie naśladowało zdjęcie słoneczne, a wtedy będziemy mimo woli
szukać słońca - bez rezultatu.
Pora roku i dnia
Pora roku! Ogromna różnica między latem a zimą, wiosną a
jesienią - przeniesiona do albumu lub kolekcji własnych obrazów
fotograficznych! Prawie każde zdjęcie plenerowe, choćby nie miało za temat
określonej pory roku, zawsze z nią się wiąże, tak że patrząc na odbitkę
najczęściej odpowiedzieć możemy bezbłędnie kiedy było dokonane.
Dlatego staramy się, nawet jeśli motyw zdjęcia nie wiąże się bezpośrednio
z otoczeniem, podkreślić wpływ przyrody: by śnieg był rzeczywiście
śniegiem, który iskrzy się promieniami słońca, a nie papierową masą
(uwaga: bez słońca śnieg zawsze wyjdzie jak brudny papier, na to nie ma
rady), by jesienne mgły malowniczo kładły się przed obiektywem, a młode
pąki rozkwitającej wiśni pokazywały narodziny wiosny.
Inne jeszcze wnioski wyciągniemy z pory roku: zima jest ubogą w światło
porą nie tylko dlatego, że dni zimowe krótsze są od letnich, lecz i
dlatego, że intensywność światła jest mała, kontrasty z reguły mierne.
Stąd wynika konieczność dłuższego naświetlania, co już poprzednio ujęliśmy
w zdanie "słońce grudniowe o godz.12:00 w południe świeci trzykrotnie
słabiej niż słońce lipcowe o tej samej godzinie".
Pozwoli nam to sformułować ogólną regułę naświetlania dla lata i zimy:
Od marca do września (od godz. 8:00 do 16:00) naświetlamy:
Przysłona 11, 1/60 s, błona 20 DIN
Reguła ta przypomina cokolwiek szybkostrzelność swym schematyzmem, nie
określa jednak ostrości; którą trzeba dokładnie nastawić. Prócz tego
obowiązuje w słońcu, przy średnio jasnych motywach.
Natomiast od września do marca (od godz. 10:00 do 14:00 naświetlamy:
Przysłona 5,6, 1/60 s, błona 20 DIN
Nastawiamy na ostrość jeszcze skrupulatniej, przy zachowaniu
poprzednich warunków. Jeśli jest śnieg, stosujemy tabelkę pierwszą.
Ta schematyczna reguła nie ma naturalnie zachęcać do rezygnacji z usług
światłomierza (zwłaszcza gdy warunki zdjęcia odchylają się od
najzwyklejszych), ale pozwala uchwycić podstawowe proporcje.
Podczas gdy zimą odpowiednia pora do zdjęć ogranicza się do kilku godzin
zaledwie, lato daje nam do dyspozycji dwukrotnie dłuższy dzień pracy.
Zdjęcie ranne czy wieczorne będzie się różnić od zdjęcia w południe nie
tylko czasem naświetlania, lecz także światłocieniem. Bo oświetlenie górne
(słońce w zenicie) daje cienie krótkie, sadzowato czarne, podczas gdy im
bardziej ku zachodowi - cień wydłuża się i mięknie. Południe, mimo swego
nasłonecznienia, nie jest więc najłatwiejszą porą do zdjęć. Między innymi
tworzy ono upiorne sceny grupowe, gdzie twarze naszych znajomych mają
białe czoła, bielutkie koniuszki nosa i brody oraz znakomicie jasne uszy.
Reszta twarzy tonie w tajemniczym, nieprzeniknionym półmroku. Niektórzy
laicy mówią wtedy, że zdjęcie jest "ostre". Chyba dlatego że ostro trzeba
się namęczyć, by odgadnąć, kto jest kim. |